Я добре пам’ятаю той день, коли у дворі на день народження сусідського хлопчика з’явилися десятки різнокольорових кульок. Вітер їх хитав, вони стукалися одна об одну і дзвеніли так, ніби це маленькі дзвоники щастя. Діти бігали, сміялися, хапали кульки за нитки, а одна дівчинка взагалі плакала, коли її куля злетіла у небо. І, чесно кажучи, я сам тоді ледь не засмутився разом із нею. Бо кулі — це більше, ніж латекс і повітря, це маленькі радощі, які нагадують нам: світ простіший, ніж ми думаємо.
Хто хоча б раз бачив, як дитина отримує повітряну кулю, той знає — це не просто «дрібничка». Це як подарувати шматочок свята просто так. І не обов’язково чекати на день народження чи ярмарок. Часом достатньо звичайної неділі, кількох кульок — і ось вже двір перетворюється на карнавал.
Мені завжди здавалося, що кулі схожі на мрії. Вони легкі, вони літають, вони яскраві. Але якщо не тримати їх міцно, можуть полетіти. Так само і з нашими бажаннями. Можна, звичайно, сидіти і рахувати витрати, думати про практичність. Але ж навіщо? Якщо кулька здатна викликати усмішку навіть у дорослого — значить, воно того варте.
І ось тут найцікавіше. Коли людина працює з кулями щодня — створює їх, підбирає кольори, вигадує форми — вона насправді працює не з гумою. Вона працює з емоціями. Це як режисер, тільки сцена в нього — дитячий двір, а головні актори — діти з кулями в руках.
І, знаєте, буває, що життя виглядає серйозним, сірим і зовсім дорослим. А потім раптом бачиш, як хлопчик від радості запускає кулю у небо, і згадуєш, що все не так складно. Приблизно так само, як іноді несподівано відкриваєш СуперГра і ловиш себе на тому, що хочеш знову відчути легкість. Ну, бо ми всі в душі трохи діти.
Тож кулі — це не просто прикраса. Це той маленький знак, що світ ще вміє дивувати і робити подарунки без приводу. І, мабуть, саме за це ми й любимо ці крихкі, але такі важливі різнокольорові хмари радості.
Kiedy pierwszy raz otworzyłem tubkę farby olejnej, poczułem ten charakterystyczny zapach – ciężki, intensywny, trochę jakby czas zatrzymał się w pracowni sprzed stu lat. I to uczucie zostało ze mną na długo. Kto malował olejami, ten wie: to nie jest taka zwykła farba jak akryl czy akwarela. To jest cała historia, powolna, gęsta, wymagająca cierpliwości. Ale właśnie w tej powolności tkwi magia.
Bo malowanie olejem to trochę jak gotowanie bigosu – na szybko się nie da. Farba musi mieć czas, żeby się ułożyć, wyschnąć, czasem dniami leżakować na płótnie. W międzyczasie człowiek chodzi, patrzy, zmienia decyzje, a potem wraca i poprawia jeden, malutki szczegół. Niby nic, a cała praca nabiera nowego życia. Ehrlich gesagt – trudno to wytłumaczyć komuś, kto nie trzymał pędzla oblepionego gęstą warstwą farby.
Farby olejne to też rytuał. Wyobraź sobie pracownię: w kącie stoją kubki po kawie, na parapecie zaschnięte pędzle, a na podłodze – oczywiście – plamy, które nigdy już nie znikną. I to jest piękne. Każdy artysta wie, że tworzenie to nie tylko obraz, to cały bałagan, chaos i proces. A z tego chaosu rodzi się coś niezwykle osobistego.
Niektórzy twierdzą, że to technika trudna, staroświecka, że teraz szybciej i prościej można osiągnąć efekt akrylem czy nawet sprayem. Ale mal unter uns – kiedy patrzysz na obraz olejny, widzisz głębię, której nic nie zastąpi. Nawet jeśli sam nigdy nie próbowałeś, wystarczy spojrzeć na klasyków: Rembrandt, Van Gogh, Vermeer. Każdy z nich zostawił na płótnie kawałek siebie, a medium było jedno – olej.
I tu pojawia się współczesność. Bo teraz dobre farby olejne wcale nie są niedostępne. Wręcz przeciwnie, można je znaleźć łatwo, czasem zupełnie przypadkiem, przeglądając strony jak Smokace. Brzmi dziwnie? Może. Ale to właśnie jest urok tych czasów – sztuka nie musi być gdzieś daleko w muzeum. Można zacząć tu i teraz. Z prostą tubką farby, płótnem i odrobiną cierpliwości.
Bo malarstwo olejne to nie tylko obrazy, to też codzienny trening patrzenia. Widzisz świat inaczej, wolniej, z większą uważnością. I nawet jeśli nigdy nie powiesisz swojego dzieła w galerii, to nie szkodzi. Najważniejsze, że podłoga, stół, dłonie i dusza są trochę ubrudzone kolorem. A to już coś.
Width: 24″ | Height: 90″ | Depth: 24″